poniedziałek, 20 lutego 2017

O cukrzycy słów dobrych kilka :)



Było trochę mniej optymistycznie, czas na pozytywne aspekty :)
Przez te wszystkie lata z cukrzycą nauczyłam się jednej ważnej rzeczy. Nauczyłam się DOCENIAĆ. Ba! Doszło nawet do tego że oprócz doceniania dobrego cukru kiedy akurat jestem głodna i doceniania małego cukru aby usprawiedliwić swoje odstępstwo od milionowej próby zaprzestania jedzenia słodyczy, ja doceniam całą swoją cukrzycę! :) Tak, oprócz tego że są dni kiedy szczerze się nienawidzimy, jest pewien ogół za który bardzo ją lubię. Już to wszystko tłumaczę.


Przede wszystkim, czuje się dużo bardziej odpowiedzialna. Dzięki temu że idę krok w krok z cukrzycą od dzieciaka, musiałam przejść przez szkolne wycieczki odmawiając pizzy bo był za duży cukier, odmawiając pączka w tłusty czwartek, po odebraniu domofonu czy wychodzę się bawić najpierw robiłam cukier później biegłam.
Myślę że każda taka drobnostka miała wpływ na ukształtowanie tego kim jestem dzisiaj.
Nie stawiam przyjemności wyżej zdrowia, spotykałam się z różnymi podejściami do tematu jakim jest jedzenie przy wysokim cukrze. Pozwalam sobie na taki zabieg w dwóch przypadkach:
1) nie jadłam od bardzo baardzo baaardzo dawna
2) jest to sytuacja bez wyjścia (czyli ktoś komu na prawdę nie wypada odmówić ( +wiemy że tego nie zrozumie i będzie uważał to za totalny brak kultury) postawił przed Tobą jedzenie na talerzu bez wcześniejszego zapytania czy w ogóle chcemy :D W pozostałych przypadkach nie jem na wyższe cukry. Czasem przepada śniadanie obiad i kolacja, ale zdecydowanie wole dobry cukier niż pełny żołądek :)

A dzieciństwo


Dzieciństwo wspominam bardzo dobrze. Tak się składa że do 4 roku życia nie pamiętam prawie że nic, pamiętam za to jak mówiłam że "lekarz jest głupi bo nie wie co mi jest" po czym wiadomo, laboratorium -> szpital -> new chapter :) Ale teraz nie o tym :)
W ogóle nie pamiętam życia bez cukrzycy także mam świadomość że pewnie jest mi łatwiej. Za to pamiętam że mamby były zatrute, podobnie jak inne słodycze, dzięki czemu nie ciągnęło mnie do nich... No bo po co jeść coś zatrutego? :) Lubiłam jak mnie chwalono, że taka mała a już robi sama cukier, jacy rodzice byli dumni kiedy zrobiłam sama pierwsze wkłucie, czułam się jak super-bohaterka. Do sukienki komunijnej miałam doszytą taką piękna torebeczkę na pompę... Jako jedyna taką miałam! ;) Miałam taki ładny, dżinsowy plecaczek w którym mogłam skakać i biegać, miałam różowy pokrowiec na pompę na szarym pasku.. No piękne rzeczy :) Na wizyty kontrolne jeździłam 80km ode mnie, do Rzeszowa. Dla mnie to były wycieczki, zazwyczaj zahaczaliśmy o jakąś galerię, albo McDonaldsa, pełno atrakcji!
Ale rzecz dla mnie najważniejsza: Dzięki cukrzycy ogromnie doceniam moich rodziców. Rodziców którzy jeździli ze mną na każdą wizytę, którzy brali na tak zwaną klatę wszystkie słowa krytyki które spływały od lekarzy. Patrzyli na to jak płakałam uciekając przed pierwszymi penami, teraz patrzą jak do nich przyjeżdżam i w gorszych chwilach rozklejam się jak mam dość. Rodziców który kłuli moje malutkie paluszki i robili mi wkłucia, choć dla mnie to było nic wielkiego, nie pojmowałam wtedy o co chodziło, mam świadomość jak wiele ich to kosztowało. Rodziców którzy kochają mnie ponad wszystko, a ja kocham ich. Mama jako że była ze mną w domu, przejęła większość cukrzycowych obowiązków. Do teraz dzwonię do niej pytając co mam zrobić w sprawach cukrzycowych, bo mamy wiedzą najlepiej! :) Miałam szczęśliwe dzieciństwo i mam cudownych rodziców. Doceniam ich wszystkie trudy, ich odciąganie mnie od zatrutych słodyczy, ich uczenie mnie tego, aby być tym kim jestem teraz. Odciągali mnie od wszystkich przykrości które cukrzyca mi sprawiała. Dzisiaj jako powiedzmy już dorosła osoba widzę to wszystko, a pisząc ocieram łzy wzruszenia. Jestem szczęściarą :)

Cukrzyco, dziękuję!


Chciałabym również podzielić się linkiem do pewnej facebookowej grupy. Grupy w której panuje cudowna atmosfera, gdzie każdy może się doradzić, zapytać, pochwalić. Gdzie spotykają się diabetycy i ich mamy. Grupy która zdecydowanie jest moim numerem jeden! :)
KLIK :)



2 komentarze:

  1. Kornelia jesteś wspaniała, mądrą, młodą kobietą. Rodzice mogą być z Ciebie bardzo dumni.
    Dobrze wiedzieć, że oprócz tych gorszych są też i pozytywne aspekty cukrzycy. Życzę Ci aby było ich tylko więcej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo Oczywiście że są pozytywne aspekty, trzeba tylko chcieć je zauważyć :) Ja mam ich znacznie więcej, mogłabym pisać i pisać... co też mam w planie robić :)

      Usuń